Podróże po Maderze – wywiad

Aleksandra Zasępa wywiad o Maderze

Miałam niedawno przyjemność zasiąść przed mikrofonem w studiu „Radio dla Ciebie”, gdzie rozmawiałam z fantastyczną Agnieszką Wasztyl. Poruszyliśmy mnóstwo tematów – od mojego pierwszego spotkania z Maderą, przez ulubione trasy dla turystów, aż po codzienne życie na tej niesamowitej wyspie. Jeśli zastanawiacie się, jak to jest zostawić wszystko i zacząć nowe życie w tak malowniczym miejscu, lub po prostu jesteście ciekawi, co Madera ma do zaoferowania, ten wywiad jest dla Was! Zapraszam do lektury i słuchania 🎧

ALBO POCZYTAJ 😉

Agnieszka: W tej części programu opowiemy o Maderze, która nazywana jest Wyspą Wiecznej Wiosny. Z nami jest Aleksandra Zasępa, Polka mieszkająca na Maderze i przewodniczka turystyczna. Witam Pani Olu.

Ola: Dzień dobry, Witam wszystkich bardzo serdecznie 🙂

Agnieszka: Na Maderę przeprowadziła się Pani z mężem i dziećmi. Napisała Pani, że zachwyt nad tą wyspą nie ustaje i że każdy dzień jest wyjątkowy. Czym Panią urzekła Madera?

Ola: Tak, przeniosłam się na Maderę wraz z całą moją rodziną, bo z dwójką malutkich jeszcze wtedy dzieci. To było niecałe 3 lata temu, przeprowadziłam się tutaj z mężem i jeszcze sprowadziłam tutaj moich rodziców, którzy są już od dawna na emeryturze. I faktycznie, tak jak napisałam na swojej stronie, zachwyt nad wyspą nie ustaje. Dlatego, że Madera pomimo tego, że jest taką maleńką wyspą i właściwie można by ją objechać w kilka dni, to jest tak różnorodna i wciąż nas każdego dnia zaskakuje, bo zmieniające się pory roku powodują, że tutaj nawet te same miejsca, w każdym miesiącu wyglądają inaczej i powodują, że człowiek czuje właśnie taką potrzebę odkrywania cały czas tej wyspy – eksplorowania. I nie ma we mnie takiego poczucia, że mi się tutaj znudziło, że chciałabym stąd uciec. Chociaż jest to wyspa, więc w jakimś sensie jest to oczywiście ograniczone terytorium, ale zachwyt nad Maderą pojawia się właściwie w każdym aspekcie życia. Zachwyt, jakimi ludźmi się tutaj otaczamy, jakich mamy sąsiadów, jakich mamy przyjaciół, mieszkańców Madery. No i oczywiście zachwyt nad przyrodą, która jest powalająca i naprawdę zapiera dech w piersi.

Agnieszka: Madera nazywana jest ogrodem pływającym, ze względu na unikatową faunę i florę bardzo różnorodną. Ale też Madera ma kapryśną pogodę, często pada. Dzięki temu też jest bardzo zieloną wyspą. Więc jaka pora roku jest najlepsza, żeby wybrać się na urlop?

Ola: Madera jest tak naprawdę kierunkiem całorocznym i można na Maderę wybrać się w każdym miesiącu roku kalendarzowego, ale myślę, że najładniejsza dla mnie pora roku to tak naprawdę już początek jesieni. Myślę, że koniec września, początek października to jest taki okres, kiedy nie mamy już tak dużo turystów, kiedy nie mamy aż tak dużo ludzi we wszystkich miejscach, bo Madera ostatnio robi się bardzo popularna i coraz więcej gości odwiedza Maderę. A październik czy późny wrzesień to są takie miesiące, kiedy mamy długi dzień i mamy możliwość jeszcze kąpieli w oceanie, bo woda jest dosyć ciepła. Zdarzają się deszcze, oczywiście. I tak naprawdę jedno co jest pewne na Maderze, to, że pogoda jest niepewna. W związku z tym nie ma takiego miesiąca, w którym moglibyśmy zagwarantować, że nie będzie padać, że nie będzie dużo chmur. Ale to też jest urok tej wyspy, która może nam zaoferować kilka pór roku w ciągu jednego dnia. Bo jesteśmy na południu –

świeci słońce, przejedziemy na północną stronę, może być bardziej pochmurno, a jeszcze gdzieś uciekniemy na zachód czy wschód i może nas złapać deszcz. Ale Maderczycy sami mówią, że na Maderze zawsze świeci słońce i że trzeba go po prostu poszukać.

Agnieszka: To pewnie zależy od tego, w jakiej części wyspy się jest w danym momencie.

Ola: Tak, oczywiście. Madera ma kilka mikroklimatów, kilka takich regionów, gdzie mamy inne temperatury i inaczej też odczuwamy temperaturę. Jak jesteśmy w wyższych partiach wyspy, to oczywiście inaczej odczuwamy i wilgotność powietrza i temperaturę właśnie. Najcieplej jest latem, ale trzeba się liczyć z tym, że jest tutaj wtedy najwięcej ludzi. Madera jest piękna wiosną, bo wtedy mamy Święto Kwiatu, mamy dużo roślin, które kwitną. Ale tak naprawdę Madera jest pływającym ogrodem i jest wyspą wiecznej wiosny. Jest wyspą kwiatów, więc te kwiaty kwitną o różnych porach roku i tak naprawdę każdy miesiąc ma swoje piękne momenty, także odzwierciedlone właśnie w tej pięknej naturze i przyrodzie.

Agnieszka: Madera słynie z lasów wawrzynowych i paproci drzewiastych. Gdzie można je zobaczyć?

Ola: Madera swoją nazwę zawdzięcza właśnie lasom laurowym. Laurissilva po portugalsku znaczy właśnie las laurowy. Pełna portugalska nazwa tej wyspy brzmi A Ilha da Madeira, czyli wyspa drewna. Takie właśnie lasy zastali tu Portugalczycy, którzy zajęli wyspę i rozpoczęli kolonizację, budowanie osad, stawianie młynów cukrowych i po prostu się tu osiedlili. Niestety ci sami Portugalczycy zaczęli też sukcesywnie wycinać te piękne pradawne reliktowe lasy laurowe. I w tej chwili z tych starych lasów laurowych, które pamiętają jeszcze epokę Trzeciorzędu, zostało zaledwie 20%. Najwięcej tych lasów laurowy znajduje się w północnej części Madery. Jest to 15 tysięcy hektarów powierzchni lasu laurowego, przepięknego, cudnego lasu, pełnego starych drzew, które naprawdę robią wrażenie i pięknych paproci drzewiastych, a także wrzosów z gatunku Erica, które nie tylko są przepiękne same w sobie, ale też pełnią bardzo ważną rolę na Maderze, dlatego, że one stanowią najważniejszy element hydrologicznego obiegu. One są niezwykłym magazynem wody, którą zbierają przede wszystkim z chmur.

Agnieszka: Choć Madera jest bardzo zielona, o czym pani mówiła, że jest wyspą wiecznej wiosny, to ma też surowe oblicza, jak np. Półwysep Świętego Wawrzyńca.

Ola: Tak, to jest piękne w Maderze. To jest ten urok Madery, że Madera nie jest jednolita. Madera jest bardzo różnorodna i chociażby Suchy Ogon Madery, bo tak możemy też mówić o Półwyspie Świętego Wawrzyńca, jest tego najlepszym przykładem. Miejsce, które jest całkowicie inne niż pozostałe części wyspy, które charakteryzuje się tym, że tam praktycznie nie ma bujnej roślinności. Jest to krajobraz iście księżycowy, w którym bardzo dobrze widać tak naprawdę pochodzenie wyspy, pochodzenie Madery, która jest wyspą wulkaniczną, która tworzyła się właśnie na skutek działania wulkanów podwodnych. No i ta część wyspy, ten suchy ogon Madery również przyciąga bardzo dużo turystów i jest takim miejscem, które wzbudza duży zachwyt wśród gości odwiedzających Maderę. Dlatego, że mamy tam piękne klify i właśnie taki surowy krajobraz, gdzie klify spotykają się z niewiarygodnie nieskończonym oceanem, który rozciąga się daleko i którego końca nie widać, więc robi to bardzo duże wrażenie. I to jest taka część wyspy naprawdę wyjątkowa.

Agnieszka: Funchal jest stolicą Madery, co warto zobaczyć w tym mieście? Bo wiem, że ono jest bardzo oblegane przez turystów.

Ola: Jest miastem, które przyciąga nie tylko Maderczyków, którzy chcą mieszkać w stolicy, bo w stolicy znajduje się właściwie wszystko. Jest to centrum życia wyspy, ale Funchal przyciąga także turystów. Miasto przepięknie położone na siedmiu wzgórzach, które przypomina troszeczkę amfiteatr ułożony nad zatoką z pięknym portem. W Funchal możemy zobaczyć przede wszystkim trochę architektury dawnej, czyli dawnych budynków, które mają znaczenie historyczne. Możemy odwiedzić przepiękną katedrę, która skrywa prawdziwy skarb w środku, dlatego, że wewnątrz katedry możemy podziwiać przepiękny sufit w stylu manuelińskim, ręcznie rzeźbiony. Możemy oczywiście odwiedzić bardzo kolorowy targ Mercado dos Lavradores, Targ Rolników, na którym możemy zobaczyć przepiękne kolory jeżeli chodzi o owoce, warzywa, mnóstwo różnych świeżych produktów, które przywożą rolnicy i wystawiają na sprzedaż, a także cudowny targ rybny, gdzie możemy sobie pooglądać te wszystkie stwory wyławiane z oceanu i również sprzedawane tam każdego dnia. W Funchal mamy też bardzo ciekawą atrakcję, kolejkę linową, która wywiezie nas właśnie z centrum miasta przy porcie aż na Górę Monte i tam możemy pozwiedzać przepiękne ogrody (ogrody tropikalne, ogrody botaniczne) i możemy skorzystać z bardzo wyjątkowej atrakcji, mianowicie ze zjazdu saniami.

To są sanki wiklinowe, wiklinowe kosze, którymi się zjeżdża przez około dwa kilometry po asfalcie, sunąc w dół. Te sanki są sterowane przez kierowców zwanych „Carreiros”, którzy są ubrani w tradycyjne białe stroje i mają bardzo charakterystyczne buty. Te buty to są botki skórzane, które są podbite gumą. Guma wycięta z opon samochodowych to hamulce tych sanek, więc jak się za bardzo panowie rozpędzają, to momentalnie zeskakują i zaczynają hamować za pomocą tych butów.

Sam klimat miasta Funchal jest też bardzo specyficzny, bardzo przyjemny. Mamy parki miejskie, które są prawdziwą oazą zieleni w środku miasta. Także jest bardzo ciekaw stolica i w ogóle jest bardzo ciekawe miasto na mapie Madery.

Agnieszka: A skąd wzięły się te sanie wiklinowe? Skąd ta tradycja?

Ola: Tak naprawdę nie do końca wiemy, jak doszło do wynalezienia tych sań, ale to nie jest żadna atrakcja, która została stworzona z myślą o turystach, tylko był to kiedyś autentyczny środek transportu. Na Maderze saniami transportowano towary, a potem także ludzi (bogatych arystokratów), którzy mieszkali właśnie w gminie Monte. W dawnych czasach, kiedy turystyka zdrowotna się rozwijała, Madera słynęła na całym świecie z tego, że jest swoistego rodzaju kurortem ze wspaniałym powietrzem i klimatem. I była takim miejscem, gdzie kuracjusze się pojawiali, żeby właśnie reperować swoje zdrowie. No i trzeba było w jakiś sposób tych kuracjuszy do miasta transportować w miarę szybko, żeby nie musieli chodzić na piechotę. W związku z tym sanie przez długi czas pełniły funkcję po prostu środka transportu. I nawet do lat 80 tych XX wieku, gdybyśmy się pojawili w Funchal, to zobaczylibyśmy sanie ciągnięte przez woły, które sobie przemierzały stolicę z bogatymi Anglikami i turystami. Teraz tak naprawdę, kiedy już mamy transport kołowy, kiedy pojawiły się samochody, to sanie już nie pełnią tej funkcji komunikacyjnej, tylko pełnią już tę jedną funkcję turystyczną i przyciągają ogromne ilości turystów, którzy chcą te dwa kilometry na dół zjechać sankami bez śniegu.

Agnieszka: A jakie miejsca poleciłaby pani turystom? Bo słyszałem, że popularna jest rybacka wioska Câmara de Lobos, a także malownicza dolina zakonnic, w której można spróbować zupy z kasztanów.

Ola: Madera to malutkie wioski. Niektóre z nich to wioski rybackie. Faktycznie najbardziej znanym dawnym portem rybackim jest Câmara de Lobos, zresztą do dziś jest to port rybacki, który jest pełen uroku, pięknych, ładnych zabudowań. Przede wszystkim słynie z przepięknej zatoki z kolorowymi łódeczkami. To jest właśnie wioska i port rybacki, który przede wszystkim przyciąga turystów. Ze względu na to, że kiedyś w tej wiosce pojawił się Winston Churchill, który się absolutnie zakochał w tym miejscu. On wyciągał sztalugi, rozstawiał je w różnych miejscach i malował akwarele. Ale wioska Câmara de Lobos to przede wszystkim port rybacki, który też słynie z ponchy. Poncha to jest taki tradycyjny drink na Maderze, który jest przygotowywany z soków ze świeżych owoców. Zazwyczaj są to owoce cytrusowe, słodzone to jest miodem i wszystko jest zalewane rumem. Wioska Câmara de Lobos, oprócz tego, że ma przepiękną małą starówkę, jest bardzo uroczym miasteczkiem. Słynie z tego, że mamy tam bardzo dużo barów, w których możemy spróbować tego lokalnego specjału. Z wioski Câmara de Lobos też wywodzą się rybacy, którzy specjalizują się w połowie espady.

Espada, czyli czarny pałasz, to ryba głębinowa, która żyje na bardzo dużych głębokościach w Oceanie Atlantyckim. I właściwie tylko ci rybacy z tej małej wioski parają się połowem tejże ryby. Dlatego, że połów jest bardzo skomplikowany, bardzo pracochłonny, bo tej ryby się nie da złapać na wędkę. Tej ryby się nie da złapać w żadną sieć, tylko trzeba mieć specjalny sposób i specjalne łodzie, które muszą wypłynąć daleko w ocean, właściwie nocą, żeby złapać tę rybę. Poza tym mamy dużo miejsc, takich, do których trudno było się dostać kiedyś, za dawnych czasów. Teraz już na Maderze mamy bardzo dobre drogi, dobrze skomunikowane trasy, którymi przejeżdżamy swobodnie z jednej części wyspy na drugą. Ale jednym z takich ukrytych przed resztą świata terenów, jest właśnie wioska Curral Das Freiras, czyli Dolina Zakonnic, która słynie z tego, że uprawia się tam bardzo dużo kasztanów jadalnych. I te kasztany jadalne przerabia się na wszystkie możliwe sposoby, produkując z kasztanów: mąkę kasztanową, miody kasztanowe, cukierki kasztanowe. Piecze się też ciasteczka kasztanowe, ciasta kasztanowe i między innymi wytwarza się likiery z kasztanów.

Taką tradycyjną potrawą w Dolinie Zakonnic jest właśnie zupa kasztanowa, której możemy spróbować w lokalnych restauracjach. Ale myślę, że Madera to przede wszystkim natura. I to ta część Madery wydaje mi się najbardziej interesująca, która jeszcze nie została zniszczona ręką człowieka. Lasy laurowe, lewady, czyli trasy, które biegną wzdłuż kanałów transportujących wodę właśnie w górach, w różnych częściach wyspy, biegnące przez lasy wawrzynowe. Las Fanal, który składa się ze starych drzew, które są powyginane w różne dziwne kształty, dlatego, że tam często przepływają chmury i bardzo mocno wieje. Baseny wulkaniczne, które zostały utworzone przez przyrodę, czyli te wszystkie atrakcje, które stworzyła natura. To na Maderze są moim zdaniem najpiękniejsze i najczęściej odwiedzane miejsca przez turystów.

Agnieszka: A szlaki trekkingowe?

Ola: Oczywiście, mamy tutaj bardzo dużo szlaków trekkingowych. Madera jest przede wszystkim kierunkiem dla osób, które lubią aktywnie spędzać czas, lubią spacerować, lubią wędrować, lubią turystykę górską, turystykę pieszą. Dlatego, że na Maderze mamy ogromne ilości ścieżek, które wiodą właśnie wzdłuż lewad, wzdłuż tych otwartych kanałów transportujących wodę. I mamy dwa rodzaje ścieżek. Lewady to są ścieżki, które zawsze biegną wzdłuż kanału transportującego wodę. Mamy jeszcze Veredy, są to szlaki górskie. Można też tutaj spacerować i po najwyższych szczytach Madery, które mają ponad 1800 metrów z pięknymi widokami, gdzie chmury znajdują się poniżej nas i układają się po zboczach tych gór Masywu Centralnego, niczym płaszcz otulający pięknie te zbocza. I mamy właśnie lewady, które prowadzą nas nawet w te gorące dni przez piękne, zacienione, śliczne lasy laurowe. Po drodze czeka nas moc dodatkowych atrakcji, bo mamy np. wodospady, mamy laguny, ukryte źródła, w których możemy się nawet po drodze wykąpać. Także ten kontakt z naturą, to spotkanie z przyrodą Madery, to jest chyba takie najpiękniejsze doświadczenie, jakiego można się spodziewać.

Agnieszka: A jak smakuje Madera? Jakie są specjały kuchni?

Ola: Madera słynie przede wszystkim z ryb, z owoców morza, z przepysznej ośmiornicy, z ryby espady i ze skałoczepów. To jest też rodzaj owoców morza, które przypominają troszeczkę mięczaki serwowane tutaj z masełkiem czosnkowym na patelni. Warto spróbować ciasta miodowego, które nazywa się Bolo de Mel, które jest wypiekane co roku przez wszystkie gospodynie na Maderze. Stary przepis, stara receptura, a ciasta , tradycyjnie od lat wypiekane są 8 grudnia. Ciasto Bolo de Mel jest ciastem, które przypomina nasz piernik. Składa się z przede wszystkim przypraw korzennych, z melasy i wina Madera. To co konserwuje to ciasto, to właśnie smalec wieprzowy i soda oczyszczona. To ciasto ma bakalie, ma orzechy, ma migdały, ma suszone owoce.

No i ma rok przydatności do spożycia, chociaż nie ma żadnych sztucznych konserwantów. Właśnie te naturalne składniki konserwują to ciasto. Potrawą tradycyjną na Maderze jest oczywiście szaszłyk maderski (Espetada). Szaszłyk wołowy, który jest pieczony na grillu, podawany bardzo często z takim chlebkiem tradycyjnym Bolo do Caco (chlebek, który jest wypiekany na blasze, smarowany masełkiem czosnkowym, posypany pietruszką). Uwielbiany przez turystów i uwielbiany też przez miejscowych. Często zamiast szaszłyka zamawia się też espadę, czyli właśnie czarnego płaszcza. Rybę, która jest tutaj podawana jako specjał, z którego słynie Madera, najczęściej serwowana jako filet, w asyście banana. To taka wersja trochę tropikalna i egzotyczna.

Agnieszka: To rzeczywiście ciekawy smak.

Ola: I jest to bardzo, chociaż połączenie wydaje się dosyć zaskakujące i nieoczywiste. No i do tego wszystkiego, oczywiście na deser, najlepiej do wspomnianego już wcześniej ciasta miodowego, zamówić kieliszek wina Madera, które jest winem unikatowym i które przyniosło sławę tej wyspie, rozsławiając Maderę na cały świat.

Agnieszka: Aleksandra Zasępa była gościem tej części audycji. Pani Olu, dziękuję Pani bardzo za rozmowę i za garść ciekawych informacji.

Ola: Dziękuję ślicznie i zapraszam wszystkich serdecznie na Maderę, na pewno gdzieś tam się spotkamy. Pozdrawiam wszystkich.

Agnieszka: Również pozdrawiamy. A. Dziękuję za uwagę, Miłego dnia i do usłyszenia 🙂

Najnowsze wpisy

Skontaktuj się z nami!

Uzyskaj więcej informacji i szczegółów. Zapraszamy!

Scroll to Top

Wybierasz się na Maderę i masz w planie samodzielne zwiedzanie? Wykup gotowy plan wycieczki „Madera w 1 dzień” ze mną w roli Twojego wirtualnego przewodnika 😊🚀

Plan wycieczki po maderze